To lekki shake, który jest bardzo pyszny i orzeźwiający, ale z cenną pomocą termomiksu zrobimy to w kilka minut. Nie zawiera wielu składników i można go skosztować o każdej porze dnia, będąc doskonałym napojem do spożycia na deser lub między posiłkami. Ten lekki koktajl truskawkowy w termomiksie został zaprojektowany dla wszystkich, którzy wprowadzają w życie dietę, aby zrzucić kilka dodatkowych kilogramów lub plan konserwacji, ponieważ nie zawiera kalorii. Składniki: 1/2 kilograma truskawek. 400 ml. zimne mleko odtłuszczone 2 łyżki słodzika w proszku. kostki lodu, opcjonalnie. Przygotowanie: Bardzo dobrze umyj truskawki i usuń łodygę. Następnie wlej truskawki i słodzik do szklanki thermomix i ustaw prędkość 30 lub 4 na 5 sekund. Następnie dodaj zimne odtłuszczone mleko i zaprogramuj 2 minuty z prędkością 10. Wyjmij shake ze szklanki thermomix i podawaj w wysokich szklankach. Jeśli chcesz, możesz dodać kilka kostek lodu. Treść artykułu jest zgodna z naszymi zasadami etyka redakcyjna. Aby zgłosić błąd, kliknij tutaj.
Zdjąć nóż. W tym celu, z reguły, trzeba odkręcić jedną śrubę, która mocuje nóż do trzpienia napędzającego i łączącego nóż z silnikiem kosiarki. Krok 2. Przy pomocy pilnika, szlifierki, tarczy czy innej ostrzarki naostrzyć nóż czyli zrobić “do szpica” ostrzone krawędzie. W sposób taki, że spód pozostaje płaski, a
Thermomix. Urządzenie o którym słychać głównie dwie opinie. “Bez sensu wydawać tyle hajsu na taki bzdet” oraz “Kocham go miłością bezgraniczną, odmienił moje życie”. Rzeczywiście jest tak, że większość osób go posiadających wychwala go pod niebiosa, choć pewnie jest tak, że te którym nie przypadł do gustu po prostu nie chwalą się nietrafionym zakupem za kilka tysięcy złotych. Jak to więc jest? Czy opłaca się kupić Thermomix lub inny model robota gotującego? Czy ma to sens? Na to pytanie postaram się dziś odpowiedzieć. Poniżej wersja video, jeśli ktoś woli tekst – zapraszam pod film. Pamiętacie może mój tekst z lutego, w którym to podzieliłem się wynikiem mojej analizy rynku jeśli chodzi o termimiksery? Nie będę się więc zbytnio powtarzał, choć na starcie napiszę kilka słów o tych urządzeniach – okazuje się, że istnieją jeszcze osoby, które o nich nie słyszały! Termomiksery to roboty gotujące. Składają się zazwyczaj z dużej, metalowej misy, nożo-mieszadła oraz elementu podgrzewającego misę. I to w sumie tylko tyle i aż tyle. W zależności od marki urządzenia mamy do dyspozycji prostszy lub bardziej skomplikowany moduł sterujący pozwalający czarować z tego urządzenia rozmaite potrawy. Brzmi dość prosto – skąd więc taka rozbieżność cen i szał wokół tego urządzenia? Jakie modele sa do wyboru? We wspomnianym tekście opisałem podstawowe urządzenia: Thermomix, Kohersen / Taurus MyCook, Monsieur Cuisine Plus (czyli “Lidlomix”) i Hoffen Chef Express, (czyli “Biedromix), Kitchenaid oraz Kenwood Cooking Chef. Dwa pierwsze to najbardziej zaawansowane urządzenia pod kątem interfejsu – mają ekrany dotykowe, wifi i pokazywanie przygotowywanych potraw krok po kroku (choć Taurusa w tej wersji nie ma w Polsce). Kitchenaid ma nieco większą misę i retro wygląd. Kenwood natomiast to nieco inna filozofia, to nie jest do końca urządzenie jednomisowe, to połączenie termomiksera i klasycznego robota z wieloma doczepianymi urządzeniami (co ma dużo plusów, bo dochodzi do tego mnóstwo funkcji nieobecnych w normalnych termomikserach takich jak szatkowanie, czy mielenie mięsa). Ja dziś skupię się na Thermomixie TM5 oraz tanich odpowiednikach z Lidla i Biedronki. Przypomnę tylko, że TM5 kosztuje ok 4 tys zł (w zależności od tego czy dokupimy moduł wifi), a dyskontowe odpowiedniki w zależności od pory roku i wymysłów działów marketingu od 799 zł do 1500 zł. Prawda jest taka, że pojawiają się przed świętami i szybko znikają. Do czego to służy? Urządzenie to ma w zamyśle zastąpić wiele innych urządzeń. Ale to nie jest tak – wbrew temu co myślą o nim niektórzy – że dzięki temu wyczarujemy wszelkie potrawy. Znajoma naprawdę myślała, że dzięki temu można robić pierogi. Owszem… można robić ciasto na pierogi. Wiele potraw “zrobionych” dzięki termomikserowi to po prostu zrobienie półproduktu, który potem należy ugotować, upiec, ulepić, czy usmażyć. W dodatku spora część tych przepisów nie wykorzystuje zupełnie podgrzewania, można więc je wykonać w zwykłym blenderze :) Ale żeby być fair – urządzenia te potrafią: szatkować (ale nie na plasterki), blendować, kruszyć, ugniatać ciasto, ubijać, emulgować, mieszać, gotować i gotować na parze (w nakładanym na urządzenie specjalnym koszu). Choć takie upchnięcie wszystkiego w jedno urządzenie ma swoją cenę. Do dyspozycji mamy bowiem tylko obracający się nóż, z ewentualnie nałożoną specjalną łopatką. Nie pokroimy więc ogórka na plasterki. Nie zmielimy mięsa. Nie zmiksujemy ciasta tak dobrze jak mikser planetarny. Nie podgrzejemy ciasta jak w maszynie do chleba, bo prawie wszystkie z tych urządzeń nie potrafią podgrzewać bez mieszania. Blender ma jedną dużą misę, więc ani nie ugotujemy więcej zupy, ani nie posiekamy łatwo małej ilości ziół (bo się po prostu przykleją do ścian misy. Oczywiście nie da się tam nic ugrillować, ani usmażyć – chyba, że mówimy o małych kawałkach mięsa i urządzeniach, które mają wyższą temperaturę (Lidlomix i Kitchenaid). A więc nie oszukujmy się – za pomocą tych urządzeń możesz przygotować głównie: – pasty i dipy – zupy, głównie zupy-kremy (trudno gotować w nim wywar przez kilka godzin, czy wsadzić kość) – ciasta do dalszego przygotowania – sałatki (jeśli nie zależy ci na tym, że warzywa zamiast w plasterkach, czy starciu na tarce są poszatkowane w często nierówny sposób) – trochę innych rzeczy Skąd więc ten szał? Każdy z nas jest inny i ma inne potrzeby. Ja lubię gotować, umiem gotować, mam czas gotować (zazwyczaj) i nie traktuję tego jako zła koniecznego. Gotuję też trochę eksperymentując, dorzucając w trakcie gotowania “na oko”, nie pamiętam zazwyczaj proporcji itp. Ale doskonale wiem, że nie wszyscy tak mają. Szczerze mówiąc – po miesiącach testów na gotowych przepisach i przepisach z sieci znajomi powiedzieli: “Goo, przestań. Gotuj znowu sam, prosimy”. I ja sam czułem, że to co wychodzi z tych urządzeń, to często nie jest mistrzostwo świata. Nie żartuję – gdy opierałem się na gotowych przepisach, zupy były najwyżej poprawne, ciasto na naleśniki w jednym urządzeniu za gęste, w drugim za rzadkie. I tak dalej. Myślę, że istnieją tu jeszcze dwa czynniki: Po pierwsze efekt nowego urządzenia i nowych przepisów. Nagle ludzie odkrywają setki nowych przepisów, które prawdę mówiąc spokojnie mogliby przygotować w normalnym blenderze i garnku, czy piekarniku. Bo większość tych przepisów da się tak przygotować :) Po drugie to taka racjonalizacja wydanych kilku tysięcy złotych. Sorry, będę brutalny, ale tak trochę jest. Dlaczego ja się nie zakochałem? Jak już pisałem, trochę inaczej podchodze do gotowania. Większość potraw z tego urządzenia mnie po prostu nie zachwycała. Nawet te z dokupionych pakietów Thermomixa – były najwyżej średnie. Choć przyznam, że to co musiało być rzeczywiście porządnie zmielone wychodziło super – bita śmietana, majonez, czy sosy wymagające mieszania (salsa, serowy) wychodziły super. Problem pojawiał się już wtedy, gdy w przepisie normalnie używałem tarki. Sałatka z pora w której zawsze trę jabłko na tarce, a pora szatkuję na plasterki jakoś nie podpasowała mi w wersji “wszystko pocięte obrotowym nożem”. A pasta czosnkowa, w której ser zawsze trę na tarce miała albo zbyt duże grudki sera, albo stała się jednolitym kremem. No nie, niestety. Mówicie, że macie włąsne przepisy do tych urządzeń. I to kupuję. Jednak trzeba je mieć w głowie lub gdzieś zapisane – ciężko tu cokolwiek dodawać w trakcie gotowania. Wszystko dzieje się w zamkniętej kapsule. Kolejna kwestia – hałas. Ja gotuję często przy gościach, siedizmy w kuchni, przyrządzam potrawy i od razu podaję. Z tymi urządzeniami tak się nie da – są po prostu zbyt głośne. Głupio mówić co chwile gościom “przepraszam, będzie hałas przez 15 sekund!” ;) Co mi się jednak podobało? Jak już mówiłem – wszystkie kwestie związane z pastami i kremami, ubijaniem śmietany, robieniem masła. To są po prostu bardzo dobre blendery! Dobre jest też to, że urządzenie rzeczywiście może część przepisów przyrządzać bezobsługowo, a w tym czasie można robić coś innego. Choć to tylko część przepisów – część polega na dorzucaniu różnych elementów co pół minuty, a nawet wyjmowaniu rzeczy z misy i jej myciu. Komu polecam te urządzenia? Dobra, czas przejść do obiecanych pozytywów. Kto może mieć inne zdanie niż ja? Osoby, które nie lubią lub nie potrafią gotować. Tak, to dobre rozwiązanie. Szczególnie w wersji z interaktywnym sterowaniem przez potrawę, czyli Thermomixie TM5. Opowiem o nim więcej na końcu, ale rzeczywiście słyszałem os osób, które w ogóle nie gotują, że ugotowały coś za pomocą takiego “kreatora” jak w komputerze. Mnie on prawdę mówiąc nieco zwalnia ;) Osoby, które nie mają czasu gotować. Tak, tu też będzie nieco szybciej. Choć ja jestem zdania, że umiejętne gospodarowanie zamrażarką i dobry dobór potraw to podstawa – indyk, czy kurczak w kostce z warzywami i makaron ryżowy to 15 minut roboty. Ale ok ok. Rzeczywiście może być nieco szybciej. Osoby ze starszymi dziećmi. Znajomy ma dzieciaki w wieku nastoletnim – one za pomocą tego urządzenia są sobie w stanie same przygotować obiad. Hmm ja oczywiście będę się upierał, że takie osoby mogą spokojnie skorzystać z netu / książki kucharskiej i zrobić to bez urządzenia (ja w wieku 13 lat gotowałem), ale dobra, niech będzie. W tym wypadku też jeśli kogoś stać, lepiej szarpnąć się na Thermomixa. Osoby, które muszą / chcą otrzymywac za każdym razem takie same dania. Rzeczywiście urządzenia mają wbudowaną wagę, więc powtarzalność tych potraw jest dość wysoka. Osoby nie chcące / nie mogące posiadać wielu urządzeń. Tu rzeczywiście muszę być fair – spokojnie zastąpi to co najmniej blender, mikser i maszynę do chleba / ciasta (bez wypiekania chleba) A cała reszta? Jedyna rzecz, która skusiła mnie w tym urządzeniu tak naprawdę, to mocny blender z metalową misą. Taki w którym skruszę lód, czy zmielę orzechy na miazgę. Tu technicznie też wygrywa Thermomix, bo ma najszybszy nóż. Dobra, przejdźmy więc do wyboru urządzenia. Thermomix, czy “dyskontomixy”? Aby porównać te urządzenia musimy wziąć pod uwagę (oprócz ceny) dwie ważne kwestie. Po pierwsze sprawy techniczne, po drugie dostępność przepisów i wygodę korzystania z tychże. Technicznie Będę szczery – pod kątem technicznym te urządzenia różnią się mniej niż mi się wydawało. Różnica nie jest aż tak duża jak w przypadku choćby kluczy nasadowych, czy myjek ciśnieniowych z dyskontów vs ich markowe odpowiedniki. Biedromix i Lidlomix spokojnie radzą sobie z większością przepisów Thermomixa. Co więcej, na przykład Lidlomix ma o 20 stopni wyższą temperaturę (więc może podsmażyć), nie ma za to wbudowanej w czujnik pod misą wagi (ta jest obok, też na urządzeniu). Ale to nie są bardzo kluczowe kwestie. Thermomix ma też najszybszy nóż, ale w znakomitej większości przepisów nie robi to różnicy. Koherseny wykonane są ze stali nierdzewnej i mają samoostrzące się noże. Dziwne natomiast że dystrybutor nie zdecydował się jeszcze wprowadzić do Polski najnowszej wersji, która mogłaby konkurować interfejsem z najnowszym Thermomixem. Wygląd i wykończenie Tutaj dużo jest kwestią gustu, ale rzeczywiście Thermomix jest wykończony lepiej niż tanie roboty z dyskontów. Hoffen z Biedronki jest obudowany trochę tanim błyszczącym plastikiem, Monsieur Cuisine też wygląda nieco topornie jeśli chodzi o design. TM5 doskonale mieści się w rogu ze względu na kształt. Ale to jednak drugorzędne cechy dla większości ludzi (choć jeśli wiele osób tak bardzo zwraca uwagę na plastiki i tapicerkę w samochodzie, to może nie do końca? ;) Interfejs To co robi różnicę to interfejs. I pod tym kątem to zupełnie różne urządzenia. Do Lidlomixa dołączane są książki kucharskie, jest też aplikacja, która jednak jest dość biedna. Wszystkim natomiast sterujemy ręcznie. Nastawiamy temperaturę, czas, ustawiamy nóż itp. Podobnie w urządzeniu z Biedronki, z tą różnicą, że tu mamy do dyspozycji tylko książkę. W sieci natomiast tworzy się coraz więcej społeczności właścicieli tych urządzeń i tam można wymieniać się przepisami. Thermomix TM5 ma za to naprawdę świetną aplikację, za pomocą której możemy nawet planować potrawy na kolejne dni tygodnia, pokazywac listę zakupów, a także – jeśli mamy klucz WiFi – wgrywać przepisy z sieci do urządzenia. Ja jak już pisałem nie jestem specjalnie fanem tego rozwiązania, ale jeśli ktoś kupuje urządzenie pod tym kątem, to warto to przemyśleć. Przepisy i społeczność Spodziewałem się znacznie lepszych przepisów w TM5 niż w tańszych odpowiednikach, ale jak już napisałem raczej tak nie było. Natomiast rzeczywiście ilość przepisów na Thermomixa bije na głowę wszystkie inne urządzenia. Zarówno tych oficjalnych dostępnych w książkach i apce, jak i tych w tysiącach społeczności na całym świecie. A choć część z nich można wykonywac w tańszych urządzeniach, nie zawsze musi to wyjść (inne obroty, inne pojemności, inne tryby). Tu więc wygrywa zdecydowanie Thermomix. Kilka słów na koniec Mam nadzieję, że dość dokładnie opisałem kwestię tych urządzeń. Starałem się odciąć cały hype wokół nich, choć wiem, że pewnie i tak część osób rzuci się na mnie z pazurami :D Mnie w tych urządzeniach urzekły właściwie tylko mocne blendery, oraz możliwość robienia past i puree (w tym z ziemniaków, więc a gorąco). Kupiłem więc ostatecznie Hoffen Chef Express, bo przed świętami rzucili je w Biedronce za 799 zł, a to dobra cena nawet za dobry blender z metalową misą. Na pewno nie spodziewam się mega rewolucji w mojej kuchni. Ale osoby z grup, które opisałem wcześniej spokojnie mogą się skusić na któreż z urządzeń. Jeśli zależy Wam na gotowych przepisach i interfejsie prowadzącym krok po kroku, oraz możecie się szarpnąć finansowo – kupcie TM5. Jeśli nie zależy wam na tam (tak jak u mnie) lub po prostu nie możecie pozwolić sobie na wydanie kilku tysięcy – upolujcie przed świętami Biedromixa lub Lidlomixa. Tylko pamiętajcie co realnie potrafią te urządzenia, a czego nie. Żeby potem nie było rozczarowań :)
Jeden z najpopularniejszych przepisów zakłada, że odmierzoną porcję (np. 100, 200, 300 gramów) ziaren kawy należy wsypać do naczynia miksującego, a następnie podgrzewać je w temperaturze 60ºC przez 3 minuty, z ustawieniem obrotów na 2. Aby uzyskać mieloną kawę, należy ustawić obroty na 10 i włączyć urządzenie na kolejne 2 Please add exception to AdBlock for If you watch the ads, you support portal and users. Thank you very much for proposing a new subject! After verifying you will receive points! crxvtec18 26 Jan 2014 21:12 22554 #1 26 Jan 2014 21:12 crxvtec18 crxvtec18 Level 2 #1 26 Jan 2014 21:12 Witam mam uszkodzony nóż w thermomixie tm21, mam do Was pytanie jak rozebrać i naprawić go ? I czy wgl się da ? #2 27 Jan 2014 18:27 User removed account User removed account User removed account #2 27 Jan 2014 18:27 Musisz kupić nowy. Nie da się tego naprawić w środku znajduje się łożysko wielorzędowe i uszczelniacz, oba z tych elementów nie do kupienia ;p #3 27 Jan 2014 22:32 crxvtec18 crxvtec18 Level 2 #3 27 Jan 2014 22:32 To jakim cudem jest aukcja na alledrogo że naprawia noże do tm21 to widocznie jakoś się da #4 27 Jan 2014 22:58 User removed account User removed account User removed account #4 27 Jan 2014 22:58 Nóź jest skręcany na "lewych" gwintach. Więc możesz się z tym bawić. Ja uważam że nie warto. Bo oryginalnego uszczelniacza się nie da kupić. A jakieś podobne rozwiązania zamienne się nie sprawdzają. Wiem, bo już się kiedyś tym interesowałem. Rozebrać go bez problemu można, naprawić na zasadzie "polak potrafi" też się da. Ale ile ci to będzie działać ;p #5 28 Jan 2014 22:09 crxvtec18 crxvtec18 Level 2 #5 28 Jan 2014 22:09 Już problem z głowy urwałem jedno uszko od mocowania więc na allegro "kup teraz" i gotowe :] Pozdrawiam do zamknięcia Re: Kawasaki KBH 34A - jak odkręcić głowicę. autor: Troku » 10 lip 2018, 17:26. Rozbierz głowicę i wyciągnij szpulę z niej, będziesz widział nakrętkę która jest w głowicy i która to dokręca głowicę do przekładni, jeżeli kręcąc głowicą na niej przeskakuje to głowica jest do cięcia i do wyrzucenia. serwis i naprawa Jak użytkować Thermomix , aby uniknąć niepodzianek? Podzielę się moimi 19-sto letnimi doświadczeniami korzystania z TM. Obecnie wykorzystuję już trzeci model Thermomix-a TM5. Pisałam o TM5 TU oraz o dbaniu o wagę w Thermomix TU. Po pół roku korzystania z nowego modelu nadal jestem zachwycona jego funkcjonalnością i moja duża rodzina(2+4) także. Dzieci (starsze) bez problemu radzą sobie z gotowaniem i planowaniem. Jak użytkować Thermomix , żeby nie generować problemów? Nie jestem z serwisu, ale moje duże doświadczenie przy gotowaniu w Thermomix pozwolą Wam uniknąć niepotrzebnych stresów. Mam czworo dzieci w bardzo różnym wieku (25,20,13,5) u nas zawsze jest dużo zamieszania i o spokojnej głowie można tylko pomarzyć:). Przez 19 lat nie miałam problemów z TM bo z uporem maniaka dbam o logiczne zasady korzystania z tego urządzenia w domu. Zmuszam do tego wszystkich domowników! rozpoczęciem pracy KONIECZNIE przeczytaj instrukcję i powtórz tą czynność po kilku tygodniach użytkowania. Nie lubimy czytać instrukcji – polecam ta jest inna- instrukcja Tmermomix’a jest przejrzysta i pisana ładną polszczyzną. Vorwerk to zrobił bardzo czytelnie i przyjaźnie. To nam doda komfortu i luzu w użytkowaniu urządzenia TM. nie zostawiaj łyżek w opakowaniach sypkich produktów (mąki, kasze, cukier itp) bo nauczeni jesteśmy, że Thermomix nam wszystko waży i często wysypujemy bezpośrednio z torebki. W przypadku, gdy nie zauważymy, że w środku była metalowa łyżka i włączymy miksowanie załatwimy sobie przynajmniej noże do wymiany. Zmieńmy takie nawyki. nigdy nie zostawiaj łyżki w naczyniu miksującym – bo coś odmierzaliśmy łyżką i na chwilę musimy zająć się inną sprawą (przy małych dzieciach to standard). Po powrocie do gotowania jest ogromne prawdopodobieństwo, że zapomnimy o tej łyżce wewnątrz naczynia miksującego. A wiemy jak Thermomix pięknie miksuje. 4. Zanim włączysz Thermomix upewnij się, że nikt przed Tobą nie odstawił niekompletnego urządzenia na podstawę (korpus) urządzenia. Ostatnio dowiedziałam się, że naczynie miksujące z TM5 bez założonej podstawy da się uruchomić niestety. Bez tej podstawy TM jest nieszczelny i może zalać się silnik. Wystarczy, że jeden domownik odstawi niezałożoną podstawę do naczynia miksującego na korpus (bo ma mało czasu np.) a drugi bez sprawdzenia uruchomi Thermomix i …. W starszym modelu TM31 była oddzielna uszczelka w pokrywie. Tą uszczelkę trzeba było wyjmować do mycia i bardzo łatwo było o niej zapomnieć. Szczególnie jak robiły to 2 osoby. A bez tej uszczelki zalanie urządzenia murowane. W nowym Thermomix TM5 firma to udoskonaliła. Ta uszczelka jest już wtopiona w pokrywę naczynia miksującego i nie trzeba się tym martwić. Ale w TM5 jest uszczelka pod nożami. Jak sama nazwa wskazuje ma uszczelniać – urządzenia tak mają. Jak myjesz noże i odłączasz uszczelkę pamiętaj, aby ją włożyć później na miejsce, żeby uszczelniała 🙂 5. Jak wyjmujesz rozłożone na czynniki pierwsze urządzenie ze zmywarki od razu je poskładaj. To zajmie kilka sekund, a być może uchroni przed zapomnieniem o jakimś elemencie. Thermomix i tak ma bardzo mało części – moja mama ma od lat robot kuchenny, który zajmuje wiele m² i złożenie tego w kupę wymaga technicznych wyżyn umysłu. Dlatego ten robot pięknie stoi w pudłach na strychu – i na pewno się nie zepsuje:) A propos zmywarki, nie wkładam żadnych noży do zmywarki i noży Thermomix’a także mimo, iż nie ma takiego zakazu. Przeczytałam na jakieś thermomiksowej grupie na FB komentarz beznadziejnego hejtera, że jak się wydało tyle kasy na TM to powinno się wszystko wstawiać do zmywarki – nawet korpus. Ludzie bądźcie rozsądni!! Czy wstawiacie do zmywarki bo dużo kosztował? Nie wszystko co ktoś napisał jest prawdą, tyle głupot przeczytałam już w necie! – szkoda czasu lepiej poczytaj fachową instrukcję. nie wkładaj naczynia miksującego do korpusu jeżeli bolce w podstawie są mokre. Tu jest miejsce, gdzie hasa prąd. Wytrzyj do sucha te bolce najlepiej ręcznikiem papierowym. gotujesz na Varomie bez ustawień tzn. nie z cookidoo musisz mieć rozeznanie ile wody nalać do naczynia miksującego, aby wystarczyło do gotowania na parze. Nadmierna ilość wody grozi wylaniem. Na początku gotuj z ustawień, po niedługim czasie nabierzesz wprawy i wiedzy ile trzeba nalać wody. Na początku książki ABC są podane instrukcje ile wody do jakiego czasu gotowania na Varomie – polecam. sobie poradzić z odważaniem malutkich wartości w TM? Wiemy, że cudowna waga w Thermomix waży i doważa – kocham tą funkcję, ale jest pewien dylemat z małymi jednostkami. Jak będziesz sypać po troszeczku i chcesz odważyć te pierwsze 5g to możesz się pomylić. Żeby dobrze zważyło musisz sypnąć za jednym zamachem, żeby czujniki to zauważyły. Najlepiej takie małe gramatury ważyć w jakimś pojemniku – wtedy możesz ewentualnie coś odsypać. Ja jak ważę np. składniki do naturalnej wegety TU LINK zawsze stawiam miseczkę na pokrywie, taruję wagę i dopiero teraz ważę te małe wartości. Jak potrzebuję czegoś dodać g to po prostu na oko dzielę te odważone 5g w miseczce. Ten mój sposób pozwala na panowanie nad małymi wartościami do ważenia. Polecam. 9. Jak myć Thermomix? a) Na pewno myć po korzystaniu. Lubię ustawiać tak pracę w kuchni, żeby nie trzeba było myć i suszyć urządzenia co chwilę. Jak robisz napój wystarczy tylko wypłukać naczynie i możesz bez problemu robić surówkę itp itd. Jak robisz jakieś wypieki ustaw sobie pracę tak, żeby najpierw robić to co wymaga suchego naczynia. Lubię gotować schematycznie np. jak robię ciasto najczęściej po tym na szybko mieszam jeszcze ciężki żytni chleb (TU ulubiony przepis), po którym trzeba rozkręcić wszystko, żeby umyć naczynie. Nie zostawiam nigdy brudnego Thermomix’a na później, na jutro. Później trzeba się mocno napracować, żeby go doczyścić. b) Jak masz świeżo brudny TM nalej wody do naczynia miksującego tyle, żeby zakryć noże i włącz wysokie obroty na kilka sekund. W TM5 możesz nacisnąć obroty wsteczne w trakcie takiego mycia i naczynie wtedy świetnie się płucze. c) Jak naczynie TM i noże po wielu gotowaniach, miksowaniach mają osad (najczęściej brązowy) wlewam wodę do całego naczynia miksującego i wkładam kostkę od zmywarki. Włączam małe obroty i gotowanie na kilkanaście minut. Po takiej czynności Thermomix jak nowy 🙂 10. Jak suszyć Thermomix? Jak myjesz w zmywarce no problem, bo zmywarka na koniec wszystko suszy. Czasami jednak w trakcie dużego kucharzenia musimy umyć i wysuszyć TM ręcznie. Ja wtedy korzystam z papierowego ręcznika – on jest super chłonny i żadna ścierka go nie zastąpi. Jednak mimo tego pod nożami może zostać trochę wilgoci. Wytrzyj ile się da naczynie miksujące i noże -poskładaj wszystko do kupy i włącz puste naczynie na Turbo – kropelki wody zostaną wyrzucone na wewnętrzne ściany naczynia. Wytrzyj to ponownie papierowym ręcznikiem i szalej dalej w kuchni:) To wszystko moje dobre rady, które bardziej oficjalnie i profesjonalnie zostały opisane w instrukcji producenta. Dzielę się także tym, czego się sama nauczyłam a także dowiedziałam od osób, które tak jak ja od lat korzystają z Thermomix. Jak już mamy Thermomix powinniśmy korzystać z urządzenia jak najczęściej, cieszyć się funkcjonalnością i stosować zalecenia producenta – wtedy mamy pomocnika w kuchni na długie lata. I pamiętajcie, że ładne smakuje bardziej 🙂 Zanim nadejdzie prawdziwa wiosna polecam wiosenne tekstylia To poprawia nastrój 🙂 Przygotowanie cukru pudru z termomiksem, co to jest i jak to zrobić. 4. Klas. Cukier puder nazywamy cukrem pudrem lub cukrem mielonym na wielkość proszku (z kryształkami o średnicy mniejszej niż 0,15 mm) z dodatkiem 2 lub 3% skrobi. Ten przepis zawiera cukier. Skrobia jest bardzo ważna, aby uniknąć zbrylania.Dzisiaj trochę praktyki! Tak jak obiecałam ostatnio, opowiem Ci jak należy korzystać z termoloków aby osiągnąć jak najlepsze efekty zakręconych włosów. Zapraszam! Na początku musisz określić co chcesz osiągnąć - czy zależy Ci bardziej na gęstych, mocno kręconych lokach czy też chcesz może zwiększyć objętość swoich włosów lekko je kręcąc? Dzięki temu będziesz wiedziała z jakich wałków skorzystać. Jeśli użyjesz wałków o małej średnicy to uzyskane loki będą grube i mocno skręcone natomiast w przypadku zastosowania wałków dużych otrzymasz lekkie loki zwiększając wizualnie objętość swoich Wiemy już co chcemy "ukręcić". Teraz powiem Ci jak to zrobić krok po kroku: Na początek musisz dokładnie osuszyć swoje włosy, gdyż tylko suche włosy mogą być modelowane za pomocą termoloków. Rozgrzewamy wałki. W zależności od modelu może to trwać od 5 do 10 minut. Wykorzystując czas na nagrzanie wałków możesz, dla lepszej wygody, podzielić swoje włosy na sekcje i upiąć dwie z nich. Gdy lampka sygnalizująca nagrzanie termoloków zapali się można zacząć kręcić. Podziel nie upiętą wcześniej sekcję na mniejsze pasma i weź jedno z nich. Wyjmij gorący wałek. Umieść go na włosach ok. 4 cm od końcówek i owiń wokół niego dolną część pasma. Zwiń wałek do góry, tak aby cały fragment pasma był zakręcony. Zabezpiecz skręcony wałek klamrą lub szpilką (wybór należy do ciebie). Powtórz w/w czynności na pozostałych włosach. Pozostaw wałki na włosach od 10 do 20 minut. Pamiętaj, że im dłużej będziesz trzymała je na głowie tym efekt skrętu będzie bardziej intensywny. Zdejmij klamrę (lub szpilkę) pozwalając każdemu pasmu na swobodne uwolnienie. Delikatnie odgarniaj włosy, używaj palców (nie grzebienia ani szczotki!). Ułóż włosy wedle uznania. Jeśli chcesz możesz utrwalić uzyskane loki na dłużej. Są na to różne sposoby. Ale o tym opowiem Ci następnym razem.